Któż z nas nie lubi podróżować? Coraz szybsze tempo życia i narastające obowiązki powodują, że raz na jakiś czas potrzebujemy odskoczni i wytchnienia. Niektórzy lubią po prostu wylegiwać się na plaży, a inni preferują odpoczynek aktywny, w formie zwiedzania. Cel podróży nie zawsze jest oczywisty. Wiele też zależy oczywiście od naszych oczekiwań. W poniższym artykule doradzamy, jak uniknąć rozczarowań uprawiając turystykę.
Spis treści artykułu
Prawda o najpopularniejszych kierunkach podróży
Zacznijmy od najpopularniejszych kierunków. Miłośnicy prażenia się w słońcu na plaży zadowolą się Egiptem, który leży względnie blisko Polski, jeśli weźmiemy pod uwagę skalę świata. Kraj ten posiada ogromną ilość kurortów, w których można beztrosko poleżeć na leżaku popijając drinka z hotelowego baru. Osoby pragnące zwiedzać powinny nastawić się na liczne przeszkody. Przemieszczanie się przez ulice jest szczególnie niebezpieczne dla pieszych i należy zachować ostrożność. Pasów praktycznie nie ma, a kierowcy zdają się tym faktem zbytnio nie przejmować. Podróżując do innego kraju leżącego na innym kontynencie należy też się spodziewać innej kultury. Jeśli w uprawianiu turystyki nie przeszkadza ci natarczywe nagabywanie sprzedawców na targach, to ruszaj w drogę. Namawianie do zakupów i negocjacje cen są standardem dla egipskiej społeczności. Zwiedzanie w Egipcie kojarzy się wszystkim z podziwianiem ogromnych piramid, jedynymi pozostałościami cudów świata starożytnego. Przed dołączeniem do grupy wycieczkowej turysta powinien jednak wziąć pod uwagę upały, które w tym kraju są na porządku dziennym oraz czas na dojazd do tych atrakcji. Piramidy nie leżą tuż na przeciwko kurortów. Przed wyjazdem do Egiptu należy poczytać co nieco o kulturze, standardach hotelowych oraz odległościach do atrakcji turystycznych i cenach wycieczek. Im więcej wiemy o celu podróży, tym mniej nieprzyjemnych niespodzianek nas spotka. Wiele osób po powrocie z Egiptu potwierdza, że jest to destynacja raczej dla plażowiczów, którzy lubują się w wysokich temperaturach.
Im większe oczekiwania względem czegoś mamy, tym większe rozczarowanie nas spotyka po konfrontacji z rzeczywistością. Często tak bywa z Paryżem, który zdecydowanej większości kojarzy się z najromantyczniejszą stolicą świata. Powstał nawet termin „syndrom paryski”, który swoją nazwę wziął właśnie z faktu, że większość turystów, zwłaszcza z Japonii, czuje się niezmiernie rozczarowana i nieszczęśliwa po przybyciu do stolicy Francji. Nie znaczy to oczywiście, że Paryż jest okropnym miejscem – winą za takie, a nie inne doznania są już wspomniane zbyt wysokie oczekiwania. Przed wyjazdem trzeba uświadomić sobie, że jest to zwykłe miasto i nie doznamy cudów przebywając w nim. Po prostu zwiedźmy wieżę Eiffle’a, Luwr, Pola Elizejskie, Łuk Triumfalny i zahaczmy o urocze kawiarenki. Nie spodziewajmy się skrzypków przygrywającym nam na każdym kroku i ścieżek z róż, a wyjazd będziemy miło wspominać! Jeśli oczywiście nie przeszkadzają nam tłumy. Paryż jest obecnie trzecią najpopularniejszą wśród turystów stolicą świata, więc można sobie wyobrazić, ilu ludzi będziemy musieli minąć na chodniku podczas zwiedzania.
Marzeniem większości Polaków jest podróż po Stanach Zjednoczonych. Najczęściej pragną zobaczyć Nowy Jork lub Los Angeles. Podróżujący do tych miast również muszą się nastawić na szok kulturowy, tym bardziej, że na co dzień jesteśmy karmieni amerykańskimi serialami i teledyskami, które pokazują nam wyłącznie wyidealizowany, oblany słodką coca colą i donutami świat. Przed wyjazdem należy nastawić się psychicznie na fakt, że prócz nowojorskich neonów i żółtych taksówek, czy imprezujących plaż w Los Angeles natkniemy się na ogromną ilość ludzi bezdomnych. Nie są to jednak w przeważającej większości bezdomni, jakich znamy w Polsce, od których czuć specyficzną woń i można się domyślić, że to przez nią człowiek wylądował na ulicy. Większość bezdomnych w USA normalnie pracuje, ale nie stać ich na mieszkania, więc mieszkają w namiotach. Bardzo często przyczyną wylądowania na bruku są astronomiczne ceny opieki zdrowotnej. Wystarczy jeden wypadek czy poważna choroba, by kompletnie zbankrutować. Ot, taka jest okrutna rzeczywistość „american dream”: nie uda ci się, nikt ci nie pomoże. Zdecydowanie nie jest to kraj opiekuńczy.
A może by tak obrać inny kierunek zwiedzania?
Słuchając opowieści rodziny powracających z USA czy Francji i oglądając zdjęcia znajomych na instagramie z Egiptu zapominamy o innych krajach, które mają nawet więcej do zaoferowania niż popularne i oklepane kierunki. Miejsca te ze względu na małą popularność są też rajem dla introwertyków i ludzi nie lubiących tłumów.
Islandia: raj dla fotografów i outsiderów
Jeśli nie przepadasz za upałami i tłumem ludzi, z pewnością spodoba Ci się ten skandynawski kraj. Izolacja wyspy oraz surowy klimat sprawiają, że niewiele ludzi obiera ten kierunek za cel podróży. Dużo tracą i potwierdzi to każda osoba po powrocie z tego magicznego kraju. Gejzery, wulkany, wodospady, gorące źródła, ogromne doliny – widok tych cudów natury sprawia, że chcemy z nią obcować jak najdłużej. Zwiedzanie Islandii daje nam poczucie zwiedzania innej planety. Tego nie da się opisać, trzeba to po prostu zobaczyć. I to jak najszybciej, bo popularność Islandii wśród turystów z roku na rok wzrasta. Jedną z niewielu wad tej niesamowitej wyspy są wysokie ceny oraz chłodny klimat. Da się jednak znaleźć i tańsze markety, w których można zaopatrzyć się w żywność, ubieramy się ciepło – i w drogę!
Gruzja: zapomniana przez świat kraina wina
Pewnie niewielu w to uwierzy, ale Gruzja pod względem krajobrazów bardzo przypomina Islandię. Nie znajdziemy tu wulkanów, ale majestatyczne góry rozciągające się nad rozległymi dolinami sprawiają, że odczuwa się natychmiastowy respekt przed Matką Naturą – coś pięknego! Gruzja nie jest zbyt zamożnym krajem, ale z pewnością między innymi dzięki temu mieszkają w niej tak serdeczni ludzie. Podróżując po tym pięknym kraju możesz się spodziewać wielu zaproszeń na kawę od obcych osób. Bez problemu znajdziesz nocleg, a serdeczni właściciele mieszkania obdarują cię ogromną ilością pysznych chaczapuri i domowego wina na drogę. W tym kraju wszyscy są wolni – nawet krowy i świnie, które są częstym elementem krajobrazu na głównych drogach. Nie ma żadnych zagród, dzieci nie są bezustannie monitorowane, przy ulicy można sprzedać dżem czy wino własnego wyrobu. Żyć, nie umierać!
Turystyka bez rozczarowań
Świat jest na tyle wielki, że każdy znajdzie w nim miejsce, w którym szczególnie dobrze się czuje i może się zrelaksować. Z mojego osobistego punktu widzenia najlepiej odpoczywa się w miejscach mniej obleganych przez turystów oraz krajach mniej zamożnych. Powodów jest kilka:
- im biedniejszy kraj, tym pyszniejsze jedzenie. Wiele dań, które uwielbiamy, powstało z połączenia kilku składników, które były dostępne w domach. Przykładowo w Polsce tak powstał bigos, we Włoszech – pizza. A któż nie lubi pizzy?
- im mniej zamożny kraj, tym serdeczniejsi mieszkańcy. Podczas kilku moich podróży zauważyłam, że w zachodnich, bogatych krajach ludzie są zdystansowani i prawie nigdy się nie uśmiechają. W mniej zamożnych państwach częściej można było usłyszeć śmiech czy zaproszenie do własnego domu. Czyżby faktycznie pieniądze nie dawały szczęścia?
- kraje mniej popularne pozytywniej zaskakują. Zwiedzanie miejsc, o których się nie miało pojęcia, potęguje wrażenie przygody. Poza tym jadąc do mniej popularnych kierunków podróży, nie mamy żadnych oczekiwań, więc i rozczarowań jest o wiele mniej.
Aby uniknąć rozczarowań, recepta jest prosta: określ swoje oczekiwania i dowiedz się jak najwięcej o celu podróży. Życzymy jak najwięcej pozytywnych wrażeń przy kolejnych podróżach!