Czy warto zobaczyć ogród botaniczny w Kopenhadze?

ZWIEDZASZ ZA DARMO

Opłata dodatkowa jest za wejście do Palmiarni i Domu Motyli – 70 DKK
Z kartą kopenhaską – za darmo

Nieopodal pałacu Rosenborg znajduje się Muzeum Historii Naturalnej oraz ogród botaniczny. Jego powierzchnia jest całkiem spora, bo aż 10 hektarów. Spacerując po jego alejkach, można zapomnieć, że jesteśmy w samym centrum miasta. Ogrody takie jak ten są dla mnie zawsze ciekawą odskocznią od zgiełku, mimo że często traktuję je raczej jako uzupełnienie wizyty niż główną atrakcję.

Ponieważ mieliśmy odrobinę wolnego czasu, postanowiliśmy się chwilę przespacerować. Spacer ten, choć spontaniczny, okazał się przyjemnym sposobem na chwilę wytchnienia po intensywnym zwiedzaniu miasta.

Ogród jak ogród, myślałam przed wizytą. I choć bardzo lubię zwiedzać ogrody botaniczne, nigdy nie są one głównym punktem na mojej mapie. No chyba że mogę liczyć na jakąś wyjątkową egzotykę (jak np. smocze drzewa na Kanarach). Przyznam, że to podejście sprawia, że czasem potrafią mnie one pozytywnie zaskoczyć, jeśli okażą się bardziej interesujące, niż początkowo zakładałam.

Nie wchodziliśmy do samego budynku Muzeum, bo na to nie mieliśmy czasu. Nie powiem Wam niestety, na jakie eksponaty możecie tam liczyć, ale gdzieś widziałam zdjęcie ze szkieletami różnych zwierząt. Ponoć kolekcja muzeum obejmuje też wiele ciekawych minerałów i skamieniałości, które przyciągają uwagę miłośników geologii. Co jeszcze? Dajcie znać, jeśli tam dotrzecie i odkryjecie coś, co szczególnie Was zainteresuje.

Żeby wejść do ogrodu, zaraz za bramą główną skręcamy w lewo i idziemy jakby za budynek muzeum. Cała trasa jest dobrze oznaczona, więc trudno się zgubić. Ogród tego dnia nie był jakiś szczególnie wyjątkowy. Nie było już kwiatów, ale złotej jesieni też jeszcze nie było – jak to w październiku. Nawet nie robiłam zbyt dużo zdjęć, bo w sumie to nic mnie jakoś szczególnie nie urzekło.

Mimo to spacerowaliśmy sobie, aż dotarliśmy do palmiarni. Czasami sam ruch i otaczająca zieleń potrafią być kojące, nawet jeśli krajobraz nie jest w pełni rozkwitu. Ogród Botaniczny to miejsce, które mogłoby być bardziej interesujące w innej porze roku. Jednak nawet w październiku ma swój urok – szczególnie dzięki wyjątkowym atrakcjom, takim jak palmiarnia i Dom Motyli.

Co można zobaczyć w Palmiarni w Kopenhadze

Mój mąż nieszczególnie miał ochotę tam wchodzić, ale że wejście z kartą było darmowe, to dał mi się namówić. A ja z tego powodu niezmiernie się cieszę!

Budynek palmiarni to majestatyczna, ogromna szklana konstrukcja z XIX wieku, która mieści imponującą kolekcję egzotycznych roślin. Jej architektura, z bogatymi zdobieniami i wysokimi szklanymi ścianami, sama w sobie robi ogromne wrażenie.

Wewnątrz czuć parny, tropikalny klimat, liczcie się z tym, że w kurtkach będzie gorąco. Przechodzimy sobie z sali do sali. Sale oddzielone są drzwiami, gdyż w każdej z nich panuje nieco inny mikroklimat, co jest naprawdę fascynujące. Każde pomieszczenie zdaje się opowiadać własną historię – od wilgotnych lasów równikowych po suche, pustynne krajobrazy.

Sala główna jest najpiękniejsza. Wysoka na 16 metrów, z przepiękną szklaną kopułą, przez którą wpada naturalne światło, nadając całości niemal magicznego uroku. Na środku stoi palma z ogromnymi liśćmi – były tak duże, że spokojnie zastąpiłyby mi kołdrę! Ale uwaga – nie tylko rośliny są tu warte uwagi.

Najpiękniejszym elementem były dekoracyjne, żeliwne, kręcone schody, którymi mogliśmy wspiąć się na antresolę biegnącą dookoła szklarni. Rozpościerał się z niej piękny widok na czubki znajdujących się tam roślin. Spacer po antresoli to chwila, która naprawdę zapadła mi w pamięć – ten widok był czymś wyjątkowym.

Kiedy byłam na zewnątrz, widziałam ludzi przechadzających się wśród kaktusów. Okazało się, że jest to kolejna szklarnia, do której skierowaliśmy swoje kroki tuż po wyjściu z palmiarni. Kolekcja kaktusów, choć może mniej efektowna od tropikalnych roślin, była równie interesująca.

Dom Motyli

I tu bonus, bo okazało się, że kolejne drzwi za salą z kaktusami to: Dom Motyli. Moje wewnętrzne dziecko było przeszczęśliwe.

Dom Motyli, choć niewielki, sprawił mi ogromną frajdę. Cudownie było patrzeć, jak te delikatne i piękne stworzenia piją sobie nektar z kwiatów, jedzą owoce i przelatują Ci wprost nad głową. To miejsce, choć małe, ma w sobie coś niezwykle magicznego – jakby przenosiło nas do innego, baśniowego świata.

To wyjątkowe miejsce otwarte jest zazwyczaj sezonowo, głównie w okresie wiosenno-letnim, choć konkretne daty mogą się różnić każdego roku. Zazwyczaj warto sprawdzić aktualne informacje na stronie Ogrodu Botanicznego przed wizytą, aby uzyskać najświeższe dane dotyczące godzin otwarcia.

Nasza Ocena


7/10
Przepiękna palmiarnia, ażurowe schody i motyle.
Oranżeria kaktusowa wyglądała dla mnie trochę jak tymczasowa przechowalnia, ale widziałam info, że jest to w przebudowie, więc może to się zmieni. Jesień – więc sam ogród nie oczarował mnie tak, jak zrobiłby to być może wiosną.

Add Comment